sobota, 26 kwietnia 2014

Liebster Award

Po pierwsze może wykorzystam okazję, żeby upchnąć trochę informacji. Rozdział VI się pisze, ale bardzo mozolnie. Uprasza się o cierpliwość i nieoczekiwanie po nim przesadnej zajebistości, robię, co w mojej mocy, ale ja jestem jednak kijowa z uczuciami (nie wiem, jak to o mnie świadczy, ale scenę egzekucji pisało mi się znacznie lepiej niż spotkanie kochanków po latach...). W kolejnym rozdziale z kolei niestety będę chyba musiała zrobić troszkę infodumpa (za to w końcu będzie cokolwiek wiadomo...), ale za to jak już to odbębnimy pojawi się wreszcie trochę akcji. Wrócimy do Janrego Airisa (nie, nie pojawił się tam tak całkiem przez przypadek) i generalnie zacznie się coś dziać, więc nie poddawajcie się! ;) Ciągle się też zbieram do wprowadzenia poprawek do poprzednich rozdziałów, ale to jeszcze musi poczekać.

A teraz do treści właściwej.
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana blogom o mniejszej, równej bądź większej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz do 11 osób (informujesz ich o tym), oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Ja zostałam nominowana przez FI4shTV z bloga Czarna Śmierć. Dziękuję bardzo, oto moje odpowiedzi:

1. Interesujesz się polityką?

Szczerze mówiąc, nie bardzo. Wiem, że trochę wstyd, ale nie ogarniam tego do końca i rzadko się na ten temat jakoś udzielam. Chociaż po pół litra wychodzi ze mnie prawdziwy specjalista, jak zresztą w każdej innej dziedzinie.

2. W jaki sposób umilasz sobie wolne chwile?

Czytanie, pisanie, seriale, alkohol oraz szeroko pojęta prokrastynacja.

3. Lubisz zombie? :3

Nigdy nie byłam jakąś wielką fanką, ale wydaje mi się, że popkultura nie zrobiła z nimi nic tak strasznego, jak na przykład z wampirami. Wszystko zależy od użycia ich motywu, ale generalnie kojarzą mi się głównie z Walking Dead, a więc dość dobrze. Dla mnie to motyw jak każdy inny, można wykorzystać lepiej, lub gorzej.

4. Czemu akurat fantasy?

Trochę z sentymentu, bo od tego zaczęła się moja znajomość z literaturą inną niż lektury szkolne. Można bardziej popuścić wodze wyobraźni, wprowadzić do świata jakieś ciekawe elementy. W "Niech żyje król!" akurat nie korzystam z tego tak bardzo, bo mój świat jest pozbawiony magii i w gruncie rzeczy miał jak najbardziej przypominać nasze realia średniowieczne, tylko z fikcyjnymi miejscami i postaciami, z inną historią i trochę inną kulturą oraz religią (chociaż tu też jakiś rewolucyjnych nowości nie ma).

5. Czy boisz się śmierci?

"To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałbym być w pobliżu, kiedy to się stanie" . Uważam, że jeśli ktoś się jej nie boi, to coś z nim jest nie tak.

6. W jaki sposób reklamujesz swoją twórczość?

Najwyraźniej nieefektywny. ;] Pozgłaszałam się do jakichś spisów blogów, wciskam linka każdemu kto wykaże szczątkowe zainteresowanie i ciągle liczę, że czytelnicy jakoś magicznie się pojawią.

7. Najbardziej irytujący typ czytelnika?

Nie wiem, jak ktoś czyta to co napisałam to już go lubię. Pewnie, najlepiej jakby jeszcze ośmielił się skomentować, a już w ogóle świetnie, jak w konstruktywny sposób, ale nie jestem wybredna.

8. Lubisz dzieci? :3

To ja już chyba wolę zombie. Nie no, nie tyle, że nie lubię, ale nigdy nie udało mi się ogarnąć ich mechanizmu działania i staram się na wszelki wypadek unikać bliższych kontaktów, żeby czegoś nie zepsuć. Bardzo nie lubię za to dorosłych w pobliżu dzieci, którzy nagle zaczynają się zachowywać jakby doznali udaru i kretyńsko szczebioczą.

9. Oglądasz jakieś seriale?

Jakiś pierdyliard, chociaż ostatnio w sumie mniej. Walking Dead, Suits, Shameless, GoT, Doctor Who z tego co ostatnio miałam na tapecie, ale wszystkiego wymienić chyba nie sposób.

10. Bohaterów wzorujesz na konkretnych osobach z Twojego życia czy są to twory "z głowy"?

Nie wzoruję na nikim konkretnym, jeśli o to chodzi. Obserwuję ludzi i wiele reakcji i zachowań moich bohaterów pochodzi właśnie z tych spostrzeżeń. Ale staram się, żeby mieli własne, specyficzne dla siebie wartości i motywacje, żeby wynikało to z ich doświadczeń, relacji, z ich własnego obrazu siebie. Część rzeczy się wymyśla, a potem wprowadzam bohatera w fabułę i patrzę co się stanie. Jeśli konstrukt był w miarę spójny, nie muszę się zastanawiać co zrobią ani co powiedzą, bo sami zaczynają ewoluować. Na znanych ludziach wzoruję ich niektóre cechy, ale nigdy całą osobowość, ona jakoś tak się sama tworzy, a przynajmniej powinna.

11. Na jaki stopień brutalności pozwalasz sobie w swoich opowiadaniach?

Zależy od opowiadania. Nie mam nic ani do scen brutalnych, ani erotycznych, ani wulgaryzmów - dopóki to czemuś służy. U mnie z założenia miało być dość mrocznie, ciężko i niekoniecznie przyjemnie, więc sceny brutalne się pojawiają. Pozostaje mi mieć nadzieję, że mój warsztat jest wystarczająco dobry, aby te sceny wywoływały odpowiednie reakcje i budowały klimat i atmosferę, o jakie mi chodziło.

Nominowani przeze mnie:

Nie wiem, czy one będą miały ochotę się w takie rzeczy bawić, noale obowiązek spełniłam. ;)
Pytania ode mnie:

  1. Skąd wziął się pomysł na opowiadanie z tego bloga?
  2. Pisanie masz dokładnie zaplanowane, czy idziesz "na żywioł"?
  3. Co jest dla Ciebie najważniejsze w historii? (klimat, postacie, pomysł, styl autora...)
  4. Jakie są Twoje ulubione książki? (albo książka, mnie zawsze ciężko wskazać jedną)
  5. Z czym masz najwiekszy problem w pisaniu?
  6. Co pisze Ci się najlepiej?
  7. O czym była pierwsza rzecz jaką napisałaś?
  8. Jakie jest Twoje zdanie na temat scen erotycznych, brutalnych i stosowania wulgaryzmów w literaturze?
  9. Jaka jest Twoja ulubiona postać literacka?
  10. Jakie masz zainteresowania poza pisaniem?
  11. Jaka jest najgorsza książka jaką czytałaś?

 

 

6 komentarzy:

  1. Na pytania odpowiem w wolnej chwili, czyli około środka tygodnia, ok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, nie musisz się chyba spieszyć, fajnie, że w ogóle Ci się chce. ;)

      Usuń
  2. Napisałam odpowiedzi, jeno na nearyh-pisarzy.blogspot.com, bo uznałam, że mniej śmieciów w ten sposób zrobię xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    Informuję, że Twojego bloga oceni Mokatte. Pozdrawiam! (Shiibuya)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem złym goblinem, który nigdy nie dotrzymuje terminów, ale zostały mi już tylko dwa rozdziały, więc pewnie do końca miesiąca uda mi się wyrobić w czasie. Komentarz nie będzie zbyt konstruktywny, bo rozdziały czytałem jakiś czas temu i nie wynotowałem sobie wszystkiego dokładnie, będzie natomiast szczery.
    Bardzo przyjemnie czyta się Twoje opowiadanie, naprawdę trudno trafić na ciekawy blog. Opisy przyciągają uwagę, momentami mam tylko wrażenie, że można by popracować trochę nad dłuższymi zdaniami, ale pewnie tak mi się wydaje, dlatego że rozbijasz tekst na mniejsze akapity. Rozkład tekstu inaczej wygląda w Wordzie, inaczej podczas pisania na blogu, a jeszcze inaczej po opublikowaniu posta.

    Jeśli o fabułę chodzi, akcja toczy się bez zbędnego pośpiechu, ale ciekawiej byłoby od czasu do czasu poczytać o czymś, co nie ma bezpośredniego związku z Szesnastką – taka odskocznia. Wtedy czytelnik lepiej mógłby poznać świat i zwyczaje w nim panujące, co swoją drogą po trochu już się wydarzyło, ale ciągle jest tego mało. Liczę, że w miarę rozwoju fabuły poznamy więcej wątków. Osobiście mam z tym problem, bo u mnie na ogół sprowadza się do tego, że wszystko kręci się wokół głównego bohatera.
    Ale wracając do fabuły, trochę nie rozumiem tego motywu z morderstwem. W Lavires zbrodnia ma się całkiem dobrze, ale czy to wystarczający powód, dla którego Siril brudzi sobie ręce? Owszem, świetnie pokazuje to jego charakter, jasno mówisz, że jest niebezpieczny. Tylko jak to się ma do całego zajścia? Zabójstwo tego typka, jak rozumiem, było zlecone. Tylko po co? Zemsta zazdrosnego męża? – tutaj nie mamy żadnej informacji. Motyw morderstwa wówczas świetnie by pasował. Ofiara miała bogatą kochankę, mogłaby być na przykład szpiegiem, wtedy zniknięcie, jak najbardziej byłoby komuś na rękę. Raczej wykluczam morderstwo na tle rabunkowym, bo komu chciałoby się paprać ręce dla paru drobniaków? Prościej ukraść. Gdyby znalazł tam jeszcze jakiś drogocenny przedmiot... No chyba że Siril wcale nie wiedział, ile pieniędzy jest w sakiewce.
    Podobał mi się motyw z listami i Henla. Te elementy, jak również sam klasztor, na pewno wniosły coś ciekawego do opowieści. Ogólnie podobało mi się wszystko i na pewno jeszcze wpadnę.
    Mam nadzieję, że takie dogłębne analizowanie Twojego tekstu Cię nie wnerwi i nie uznasz, że się czepiam. Staram się nieco dogłębniej niż zwykle analizować czytany tekst i wyciągać jak najwięcej, mam nadzieję, trafnych wniosków. Wciąż mam jednak problem z pełną analizą i dlatego moje komentarze wychodzą inaczej niż bym chciał.

    PS: Jeśli o moje opowiadanie chodzi, na Twój komentarz odpowiedziałem wieki temu, ale nie wiem, czy go w końcu przeczytałaś. Wspomnę tylko, że zbieram wszystko zusammen do kupy i przymierzam się do spisania całej (dużo tego nie było) opowieści od nowa, wykluczając możliwie jak najwięcej błędów i wszelkiego rodzaju niedociągnięć. Sporo czasu jeszcze minie, bo piszę głównie w weekendy, ale mam nadzieję, że na przełomie września i października w końcu coś dodam, co będzie dało się przeczytać.
    Kończę już i pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dziękuję bardzo za komentarz. :)
      Na razie wszystko się kręci wokół Szesnastki, bo to jednak główna oś fabuły, ale perspektywa będzie się zmieniać. Chcę też pokazać sprawę od drugiej strony, żeby zatrzeć ten pierwotny podział na "dobrych i złych" i pokazać, że każdy ma swoje racje i nikt nie jest bez winy. Wątków będzie dużo, bo i bohaterów sporo, a każdy ma tam jakieś swoje motywacje i dążenia.
      w Lavires było chyba dość jasno podkreślone, że Siril zabił chłopaka na zlecenie. Dostał wynagrodzenie, więc nie pytał o powody, chociaż w sumie wszystko wskazuje właśnie na zazdrosnego męża.
      Oczywiście, że analiza mojego tekstu mnie nie wnerwia, wręcz przeciwnie. Zawsze miło jest wiedzieć, jakie odczucia ma czytelnik.
      Twój komentarz przeczytałam, ale może w końcu zapomniałam odpowiedzieć. ;c W takim razie czekam na nową odsłonę Twojej opowieści, może mi się uda odwdzięczyć czymś konstruktywnym. :)
      Pozdrawiam również i raz jeszcze dziękuję za komentarz. :)

      Usuń